Cart  

Brak produktów

Razem

Koszyk Realizuj zamówienie

HORYZONTY III ODSŁONA


wystawa aktualna



HORYZONTY III ODSŁONA



 



Artyści: Marcin Rząsa i Paweł Pierściński


Miejsce: Galeria 101 Projekt


Data: 16.12-31.12.2022


Kuratorki wystawy: Stanisława Zacharko-Łagowska i Paulina Świerczyńska-Brzezińska


ZOBACZ KATALOG




Paweł Pierściński (1938-2017) jest jednym z tych nielicznych artystów, którzy całe swoje życie podporządkowali twórczości. Jego ponad pięćdziesięcioletnia działalność artystyczna zaowocowała ogromną ilością, zarówno samych dzieł fotograficznych, jak i prac teoretycznych z tej dziedziny, a konsekwentne działania natury organizacyjnej i promocyjnej upowszechniły działalność kieleckich fotografików oraz scaliły je w zwarty stylistycznie kanon Kieleckiej Szkoły Krajobrazu, która wyraźnie zaznaczyła swoją obecność w historii polskiej fotografii artystycznej. Zawiera się w niej także najbardziej znana – i uznana – część Jego twórczości. Jego znakomite czarno-białe fotogramy są pojedynczymi elementami konsekwentnej, rozciągniętej na całe dziesięciolecia, systematycznej dokumentacji Kielecczyzny; zarówno jej charakterystycznego i unikalnego krajobrazu, jak i zabytków, zakładów przemysłowych, ludzi. Wiele z Jego prac stało się ikonami fotografii krajobrazowej, a sposób fotografowania doczekał się wielu naśladowców i twórczych kontynuatorów.


Jak każda dobra sztuka, fotografie Pawła Pierścińskiego wytrzymują próbę czasu, więcej – nabierają wraz z jego upływem i zmianami, które ze sobą niesie, coraz to nowych wartości. Te zmiany, które się dokonały - i ciągle dokonują - zarówno w samej przestrzeni kieleckiego krajobrazu, jak i w sposobie oceny twórczości artysty, podniosły znacznie jej wartość jako wybitnej, artystycznej kreacji i cennego, rzetelnego dokumentu. W swoich fotografiach Paweł Pierściński utrwalił - i ocalił - portret ziemi w jego najbardziej humanistycznym znaczeniu: naznaczonej znojną, ręczną pracą człowieka i jego szczególnego do niej szacunku, wyrażonego w pieczołowicie uprawianych, najmniejszych nawet i trudno dostępnych skrawkach ziemi. W geometrii kształtów pól, rytmicznych rysunkach wyoranych bruzd i strukturach różnorodnych upraw odnalazł harmonię humanistycznego piękna współpracy człowieka z naturą. Ale nie tylko: wiele z Jego prac to kompozycje o ogromnym ładunku emocjonalnym, jak chociażby zespół fotografii wykonywanych w prastarej, nieistniejącej już, Puszczy Jodłowej – pełna emocji dokumentacja występujących w niej form roślinnych, potężnych drzew, wykrotów, budzących różne skojarzenia, ale też i nastrojów, klimatów, budowanych światłem.


Część Jego działań dokumentacyjnych weszła także w obszar sztuki socjologicznej. Krajobraz stał się dla tego znakomitego Artysty również źródłem rozważań nad sztuką o charakterze abstrakcyjnym. Znaczna ilość Jego fotogramów to kalki z odnalezionych w naturze struktur, wykonanych zarówno ręką człowieka jak i sił natury. Odnalazł w nich urodę graficzno-rysunkowych materii, ekspresyjnego unerwienia, uporządkowany rytm kontrastów światła i cienia. Często używał również ich fragmentów do konstruowania oryginalnych i wielo-znaczeniowych fotograficznych kolaży.


Jego znakomite osiągnięcia w dziedzinie fotografii krajobrazowej i opracowany przez Niego kanon fotografowania przestrzeni charakterystyczny dla Kieleckiej Szkoły Krajobrazu, są stałymi punktami odniesienia dla innych fotografików. A to sprawia, że Jego sztuka - choć już od prawie pięciu lat zamknięta - jest ciągle żywa i inspirująca.


 


Stanisława Zacharko-Łagowska


 


 


 


Analizując historię polskiej sztuki ostatnich stuleci, nie można pominąć znaczenia ośrodka rozwoju wybitnej kolonii artystycznej, jakim jest Zakopane. Jest to miejsce, w którym od końca XIX w. tworzyli świetni artyści, stanowiące na mapie europejskich ośrodków kultury tamtych lat niezwykły precedens. Dziś po tamtym Zakopanem zostało właściwie tylko wspomnienie, ale nadal istnieją miejsca, w których czas się zatrzymał. W takim miejscu dorastał, żyje i tworzy Marcin Rząsa. Jako syn wybitnego polskiego rzeźbiarza, Antoniego Rząsy już od najmłodszych lat funkcjonował w świecie sztuki, która przeplatała się z codziennością w otoczeniu niesamowitego górskiego pejzażu. Nie tylko ukończył znakomite Liceum im. Antoniego Kenara, ale towarzysząc rodzicom spędzał tam właściwie każdą chwilę w pierwszych latach życia. Wszystkie te elementy, w połączeniu z edukacją w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, dały niespotykaną wręcz bazę do ukształtowania się niezwykle interesującego i oryginalnego stylu rzeźbiarskiego.


W swojej twórczości artysta wykorzystuje doskonale mu znany materiał. Patrząc przez pryzmat jego biografii i miejsca, w którym tworzy, wybór drewna wydaje się być nieunikniony. Artysta podchodzi do materiału w niezwykle świadomy sposób, wykorzystuje jego naturalne cechy; niekiedy wręcz dostosowując całą rzeźbiarską formę do niezmienionego fragmentu przyrody – jak w przypadku „rzeźb z korzeniem”. W charakterystyczny sposób wykańcza swojej prace, pozostawiając dostrzegalnym ślad procesu twórczego, poprzez widoczne na powierzchni uderzenia dłuta. Proces ten jednak nie kończy się tam, gdzie zazwyczaj autor uznaje swoje dzieło za skończone. Naturalnym jest bowiem, że drewno pracuje, ulega zmianom w procesach zależnych od miejsca jego późniejszego bytowania. Nic nie zależy tutaj jednak od przypadku, ale od konsekwentnego skupienia się na możliwościach, jakie daje natura.


Marcin Rząsa świadomie czerpie inspiracje z tradycji, historii sztuki, ale też ludowości. Nie sięga w tym wszystkim jednak po konkretne motywy. Sam sposób ukazania postaci jest niezwykle charakterystyczny. Zdawać by się mogło, że bohaterowie jego rzeźb są zupełnie obojętni wobec odbiorcy – a także wobec innych podobnych im figur. Spokojni, z zamkniętymi oczami oddają się swoim własnym myślom i rozterkom. Tak naprawdę można pokusić się o stwierdzenie, że wszystkie te pojedyncze sylwetki wchodzą w skład jednego cyklu, który rozwijany jest już od czasów studiów. Ale w tym wszystkim artysta unika bezpośrednich skojarzeń, sugerowania znaczeń i konkretnych historii. Dlatego też konsekwentnie nie tytułuje swoich rzeźb. Powstały na przestrzeni lat tłum samotnych postaci odnosi się do wartości ogólnych, a jego istotą niezmiennie pozostaje człowiek.


 


Paulina Świerczyńska-Brzezińska