Magdalena Shummer-Fangor. Po drugiej stronie lustra.
Wystawa Archiwalna
Magdalena Shummer - Fangor / PO DRUGIEJ STRONIE LUSTRA
Artysta: Magdalena Shummer - Fangor
Miejsce: Galeria 101 Projekt, Piękna 62/64
Daty: 30.09. - 15.10.2016
Naiwność malarstwa Magdaleny Shummer-Fangor nie jest naiwnością autentyczną – bo ta jest po prostu niemożliwa w przypadku twórczości osoby z uniwersyteckim dyplomem historyka sztuki i zarazem, bywałej w świecie, towarzyszki życia wybitnego abstrakcjonisty. Jest jedynie konwencją - wybraną celowo, z pełną świadomością celu i przesłania własnej twórczości. A te zdają się wynikać z czystego zachwytu nad pięknem świata, oszałamiającą urodą i bogactwem wypełniających go kształtów, kolorów, różnorodnością form życia – a także z przemożnej chęci podzielenia się tym zachwytem z innymi.
Konwencja sztuki naiwnej, wraz z całym zasobem właściwych dla niej środków wyrazu, szczególnie się nadaje do przekazywania takiej, jednostronnej i radosnej, wizji świata. Wiele formalnych rozwiązań, przypisanych „naiwności” wynika tu z intencji artystki. Przykładem tego jest, chociażby, konsekwentne unikanie przez nią malowania cieni – tak, jakby chciała całkowicie usunąć ze swojego idealnego świata mrok – a może i jego mroczną stronę? Ich brak przekłada się na płaskość przedstawień i charakterystyczne, jakby niezwiązane z podłożem, nałożenie malowanych postaci i przedmiotów na równie płaskie tło. Podobnie celowe jest traktowanie światła – którym zazwyczaj artyści budują emocjonalność, tajemniczość, nastrój a często i dynamiczny charakter swoich kompozycji. W obrazach Magdaleny Shummer-Fangor natomiast światło jest rozproszone i równomiernie nasyca przestrzeń. Nie ma wyraźnego źródła: emanuje jakby z wewnątrz obrazu, wzmaga dźwięczność kolorów i ich przejrzystą czystość, kreuje wrażenie ogólnej szczęśliwości, łagodności i spokoju.
Prace wypełnione wielością drobnych, precyzyjnie narysowanych i namalowanych szczegółów: listków drzew i traw, mnogością kwiatów, owoców, struktur zwierzęcych futer, łusek i piór, zdradzają ogromny zmysł obserwacji ich autorki. Swoisty horror vacui – lęk przed pustą przestrzenią – cechujący jej radosne kompozycje, oddaje też bogactwo jej świata – bo nie każdemu jest dane zauważanie tak ogromnej ilości szczegółów. Uwidacznia także jej niechęć do wartościowania: wszystko jest dla niej ważne, godne uwagi i zachwytu. W takim podejściu do widzialnej rzeczywistości jest zawarty pewien rodzaj wiary, czy raczej zawierzenia Stwórcy: że wszystko to, co istnieje, co zostało stworzone, ma swoje logiczne miejsce w porządku Wszechświata, a jego istnienie ma głęboki sens. Sens, którego wprawdzie nie jesteśmy w stanie ogarnąć ludzkim umysłem – ale który jest faktem: czasem odkrywany fragmentarycznie przez naukę, a czasem przez wyczuloną intuicję artysty... Dlatego też jej sztuka, skupiony na detalach sposób malowania, metodyczna drobiazgowość i uważność, zdają się być także rodzajem afirmatywnej kontemplacji Dzieła Stworzenia.
Istotną rolę w jej obrazach pełni treść: poetycka, często o zabarwieniu metaforycznym. Lekceważenie perspektywy i rzeczywistych proporcji – przy względnym szacunku do lokalnych kolorów, dodatkowo pomaga jej wpisać się w poetykę wybranej konwencji sztuki naiwnej, ale także zapewnia duży margines swobody w komponowaniu poszczególnych scen. Magdalena Shummer-Fangor opowiada swoje historie swoim własnym językiem form, ale i odsyła odbiorców do odległych, artystycznych skojarzeń: hieratyczność „Dziewczyny z truskawkami”, na tle czerwonych i różowych róż, z przedmiotami - atrybutami przyjaznej codzienności, czy „Autoportretu” w otoczeniu kotów, papugi i frunącego bociana, zdają się być pogodną i szczęśliwą wersją dramatycznych dzieł Fridy Kahlo. Z kolei „Magda Gesler”, „Braciszkowie”, „Siostrzyczki” – to popisy mistrzowskiej, zrównoważonej kompozycji, rozpisanej na geometryczne rytmy i wyrafinowaną gamę kolorystyczną. Nastrojowi „Kochankowie w łódce” z łabędziem – odwiecznym atrybutem kiczu, „Czerwony Kapturek”, „Spotkanie z krokodylem”, sceny z biblijnego raju, dużo pejzaży ze zwierzęcym sztafażem, i ten najefektowniejszy z nich: „Arka Noego” – współtworzą warstwę wyraźnie ilustracyjnego charakteru jej twórczości. Ale najbardziej istotnym i najbardziej wartościowym jej elementem jest przejawiająca się w niej autentyczna wierność sobie: wbrew całe życie zgłębianej wiedzy i znajomości: zarówno wielkiej sztuki, jak i wielkiego świata. Ocalić dziecko w sobie – to podobno jedyny sposób na nieustanną ciekawość świata, świeżość w jego postrzeganiu i ciągłość trwania w zachwycie jego pięknem – sztuka Pani Magdaleny Shummer-Fangor jest dowodem na to, że jej się to udało…
Stanisława Zacharko-Łagowska